Śląsk Wrocław vs. Ruch Chorzów – czas na hit 3.kolejki Betclic 1.ligi!


Śląsk Wrocław nie wszedł pewnie w nowy sezon, a Ruch Chorzów nie jest przekonywujący. Czy ktoś się przełamie?

2 sierpnia 2025 Śląsk Wrocław vs. Ruch Chorzów – czas na hit 3.kolejki Betclic 1.ligi!
Michał Stawarz

Śląsk Wrocław rywalizował po raz ostatni z Ruchem Chorzów czterysta sześćdziesiąt trzy dni temu. Tamto spotkanie przyniosło niesamowitą dawkę emocji i dramaturgii. Drużyna wówczas prowadzona przez Jacka Magierę rywalizowała o tytuł mistrza Polski. Janusz Niedźwiedź chciał urwać punkty mając nadzieję na utrzymanie się w lidze. Jedni i drudzy nie osiągnęli swoich celów. Wrocławianie odbierali srebrne medale, a Chorzowianie opuścili PKO BP Ekstraklasę. Oba te zespoły staną naprzeciw siebie po ponad roku na Tarczyński Arena. Wróćmy wspomnieniami do tamtego wydarzenia przed meczem 3.kolejki Betclic 1.ligi.


Udostępnij na Udostępnij na

Odmienne cele

Śląsk Wrocław podejmował u siebie Ruch Chorzów w ramach 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Wrocławianie przystępowali do tego meczu jako wicelider z czteroma punktami straty do prowadzącej Jagielloni Białystok. Kibice na Dolnym Śląsku nie przewidywali innego scenariusza jak pewne zwycięstwo swoich piłkarzy, którzy nakręcą się w ten sposób na szaleńczą pogoń za ekipą Adriana Siemieńca.

Goście zamykali ligowe zmagania tylko z matematycznymi szansami na pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywek. Wyjazd do Wrocławia był ostatnim dzwonkiem na rzucenie się w wir walki za bezpiecznymi pozycjami. Dwanaście punktów – tyle wynosiła strata do Cracovii , a „Niebiescy” wyłuskali zaledwie dwadzieścia „oczek” po 29. kolejkach. Jak się okazało były to ostatnie momenty przed degradacją do Betclic 1.ligi.

Bohaterowie

Śląsk Wrocław Ruch Chorzów
screen Flashscore

Powyższa ilustracja przedstawia pierwsze jedenastki z ostatniej rywalizacji pomiędzy tymi zespołami. Obecnie w Śląsku Wrocław i Ruchu Chorzów występuje siedmiu piłkarzy, którzy rozpoczęli bój o punkty na Tarczyński Arena. Jak dodamy ławkę rezerwowych to w sumie zapisano trzynastu zawodników z obecnych kadr w protokole meczowym. Piotr Samiec-Talar nie znalazł się w kadrze gospodarzy z racji zawieszenia za kartki. Możemy podejrzewać, że w niedzielę obejrzymy go na boisku od samego początku.

Kiedy wrócimy do składów z 27.04.2024r. możemy odnaleźć kilka nazwisk, które przewinęły się przez oba kluby. Daniel Szczepan nie spełnił oczekiwań w Śląsku Wrocław. W ciągu dwóch sezonów nie strzelił ani jednej bramki. Zdecydowanie lepiej prezentuje się bilans przeciwko zespołowi z Dolnego Śląska ponieważ zdobył dwa gole oraz dołożył asystę.

Patryk Szwedzik jest kolejnym graczem, dla którego ten mecz może być sentymentalny. W sezonie 2023/2024 zanotował swoją jedyną bramkę w PKO BP Ekstraklasie. Śląsk Wrocław był wtedy prowadzony przez Jacka Magierę. Dwudziestotrzylatek ogrywał się w drugim zespole jednak nie przebił się na stałe do pierwszego składu. Ruch Chorzów zakontraktował tego piłkarza bo solidnym poprzednim sezonie w Chrobrym Głogów. Wrocławianie zawdzięczają swoje wicemistrzostwo m.in. Martinowi Konczkowskiemu. Prawy obrońca strzegł tej strefy boiska przez lata 2022-2024. Obecny asystent selekcjonera reprezentacji Polski postawił dwadzieścia trzy razy na Polaka w sezonie zwieńczony miejscem na podium.

Jazda bez trzymanki!

Śląsk Wrocław zafundował z Ruchem Chorzów spektakularne widowisko swoim fanom. Ten pojedynek był wyposażony w wiele elementów piłkarskiego rzemiosła. Zamurowało Tarczyńskim Arena w 11.minucie. Łączony ze spadkowiczem Miłosz Kozak dośrodkował „w punkt” na głowę Somiego Novothnego i tak rozpoczęło się wielkie przedstawienie. Gracze Janusza Niedźwiedzia objęli niespodziewanie prowadzenie. W dalszym ciągu grę prowadził zespół gospodarzy, a goście kontrowali i za sprawą Tomasza Wójtowicza podwyższyli prowadzenie w 27. minucie. Na stadionie robiło się nie ciekawie dla fanów WKS-u. Trzynaście minut później zamarli kibice Śląska Wrocław. Mateusz Żukowski, który nie zagra w niedzielę z powodu kontuzji, wyszedł sam na sam z bramkarzem i przegrał ten pojedynek. Mógł to być punkt zwrotny. Skrzydłowy miał kolejną szansę w doliczonym czasie gry pierwszej odsłony jednak znów nie pokonał Dante Stipicy.

Druga połowa była istnym szturmem na bramkę trzydziestoczterolatka. Jednak strzelec pierwszej bramki wpakował piłkę do sieci po raz drugi. Była to tylko przestroga dla gospodarzy ponieważ został odgwizdany spalony. Węgier dołożył cegiełkę do złudnego zabicia meczu. Jego podanie okazało się asystą przy bramce Michała Feliksa na 3:0. Tak zaczął się rollercoaster bo Śląsk Wrocław nadal atakował.

Erik Exposito wlał nadzieję w serca kibiców na niezwykły powrót z otchłani. W 86. minucie było 1:3. Yehor Matsenko wpakował piłkę do siatki w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Na Tarczyński Arena odczuwano możliwość remisu i nastał ten moment… dostawienie nogi Patryka Klimali i konsternacja wśród kibiców. Wszyscy podnieśli się z krzeseł gdy Hiszpan podawał do swojego partnera z ataku. Wyłożył mu piłkę jak „na tacy” lecz jego kolega z trzech metrów skiksował w sposób szokujący dla wszystkich. Była to ostatnia akcja meczu. Po fakcie uważa się, że to pudło zadecydowało o tytule mistrza Polski.

Czas na poważny test?

Wśród ludzi sprzyjających Ruchowi Chorzów panuje atmosfera oczekiwania na mecz we Wrocławiu, którzy mniemają, że około 25-30 tysięcy ludzi zawita na stadion. Ekipa przyjezdnych ma cztery punkty po dwóch meczach, a gra „Niebieskich” nie przekonuje. Starcie we Wrocławiu ma być wskaźnikiem w jakiej dyspozycji są podopieczni trzydziestopięciolatka. Obraz zakłamują stałe fragmenty gry, które rozpracowują rywali. Na trzy gole wszystkie padły po rzutach rożnych. Dawid Szulczek został spytany w ubiegły weekend od kogo mamy oczekiwać, aby jego zespół chciał dobijać rywali. Odpowiedział bardzo prosto – od wszystkich graczy, którzy są na boisku. Ze smutkiem trzeba przyznać, że postawa Ruchu Chorzów po objęciu prowadzenia z Górnikiem Łęczna była rozczarowująca. Piotr Ceglarz dał jako jedyny przykład boiskowego zaangażowania. Czy inni gracze pójdą jego śladem? Jak będą w stanie dorównać temu poziomowi to poza punktami powinien ukazać się przyjemniejszy styl grania w piłkę zawodników byłego trenera Warty Poznań.

Rozczarowanie?

Śląsk Wrocław odbił się od roli spadkowicza szybciej niż można było przypuszczać. Nikt nie zakładał, że Ante Simundza ze swoim zespołem będzie zajmował dopiero czternastą lokatę po dwóch kolejkach. Kibice wypowiadali się na temat startu rozgrywek w trakcie otwartego treningu zorganizowanego w tym tygodniu. Słyszalna jest wiara w lepsze jutro oraz nadzieja, że czas będzie grał na korzyść WKS-u. Personalia zmieniły się i potrzebują chwili na wzajemne zrozumienie według fanów.

„Myślałem, że zwycięstwo ze Stalą będzie formalnością” – tak wypowiedział się Jan Pindral, który na co dzień jest redaktorem Śląsknetu. „Nie uważam, aby wzmocnienia były kluczowe, aby drużyna osiągnęła to czego każdy z nas oczekuje czyli oczywiście awansu” – dodał dziennikarz. Czy z Ruchem Chorzów przyjdzie czas na przełamanie? Przekornie można przypomnieć historię sezonu wicemistrzowskiego kiedy „zielono-biało-czerwoni” zdobyli punkt w trzech meczach. Prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają ale jak kończą. Jaką przyszłość namaluje Śląsk Wrocław w tej kampanii?

Jakby nie było jutra…

Mamy nadzieję, że Śląsk Wrocław i Ruch Chorzów zafundują nam niemniejsze emocje niż w ostatniej rywalizacji. Otoczka spotkania jest kompletnie inna ale punkty ważą tyle samo. Kibice chcieliby zobaczyć zespoły grające tak jakby jutra miało nie być. Z Chorzowa do Wrocławia wybiera się najliczniejsza w historii delegacja kibiców przy okazji starć tych ekip. Wrocławscy fanatycy szykują się w wyjątkowy sposób na przyjazd grupy ze Śląska. Czy piłkarze dojadą poziomem do przygotowanego dopingu i nie zawiodą nas wszystkich sportową jakością tego widowiska? Pierwszy gwizdek zabrzmi 3.08.2025r. o godzinie 14:30 i obyśmy nie doznali zawodu.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze